KOŚCIÓŁ JEST ZBOREM WYBRANYCH

Wszyscy wybrani złączeni są więzami wiary w jeden Kościół i społeczność, w jeden lud Boży, którego Chrystus, nasz Pan, jest wodzem, księciem i głową jakby jednego ciała, tak że w Nim przed stworzeniem świata zostali wybrani, aby wspólnie zgromadzić się w Królestwie Bożym. Jest to społeczność powszechna, tzn. uniwersalna, nie ma bowiem takiej drugiej ni trzeciej. Ale wszyscy wybrańcy Boży do tego stopnia złączeni są i zespoleni z Chrystusem, że podobnie jak zależą od Niego jako od jednej głowy, tak też wzrastają w jednym ciele, należne do siebie nawzajem w takim układzie, jak członki tego samego ciała i będąc naprawdę jednością, o ile w jednej wierze, nadziei i miłości żyją tym samym Duchem Bożym, powołani do tego samego dziedzictwa wiecznego. Kościół jest także święty, bo wszyscy ci, których odwieczna Opatrzność wybrała na jego członków, uświęceni są przez Pana duchowym odrodzeniem (...). Zjednoczenie wiernych ma jeszcze i tę wartość, że wszelki dar Boży, udzielony komukolwiek z nich, w jakiś sposób należy do wszystkich, jakkolwiek według Bożego rozporządzenia tylko ten, a nie inny członek otrzymuje go na własność. Tak więc, jako członki jednego ciała, przez wspólnotę wszyscy uczestniczą we wszystkim, co posiadają, a równocześnie każdy ma swoją cześć i własne zadania. Wszyscy wybrani bowiem, jak to powiedzieliśmy wyżej, zgromadzeni są i ukształtowani w jedno ciało. Otóż wierzymy w święty Kościół i jego społeczność, o ile upewnieni mocną wiarą w Chrystusa ufamy, że jesteśmy jego członkami.

(Instrukcja i wyznanie wiary)

__________________________

* Jeam Calvin: Paesg Spirituelles Unité Chrétienne. Août, nr 13 (1969), s. 39-43, 49-60.

KOŚCIÓŁ JEST NIEWZRUSZONY

(Prorok) powiada zatem, że nie ma niczego pod niebem, co nie mogłoby zostać zachwiane. I zaiste, widząc na własne oczy, jak burzy się tyle narodów i tyle innych powstaje na nowo, musimy wyznać, iż wszystko na ziemi zmienne jest i nietrwałe. Ale cóż mówię? Kościół mieszka na ziemi; podobny jest jednak do ptasiego gniazda, bowiem, jak powiedziano w innym miejscu, nie ma on fundamentu, który można by zobaczyć, i choć wygląda jakoby nic, jest minio to niezmienny i stały. A dlaczego? Ponieważ Bóg jest pośrodku niego. Czemuż to państwa, królestwa, zwierzchnictwa i rządy tego świata upadają i następują po sobie i przechodzą tyle rewolucji? Bo opierają się na własnej władzy i własnej mądrości, bo ufają swoim własnym środkom i sposobom obrony (...). My zaś przeciwnie, kiedy będziemy jakoby ptaki na gałęzi, którą wiatr na wsze strony potrząsa, kiedy nie znajdziemy miejsca, gdzie by gniazdo zbudować, nie traćmy odwagi – Bóg mieszka z nami.

(Kazanie na temat Ps. 46:1-6)

KOŚCIÓŁ JEST ŚWIĘTY

Pomijamy, że zewnętrzny stan Kościoła wygląda niby godny pogardy, ale jego piękność od wewnątrz jaśnieje; że jest chwiejny na ziemi, ale mocną siedzibę ugruntowaną ma w niebiosach; że jest rozdarty i rozproszony po świecie, nawet powalony na ziemię, a mimo to trzyma się cały, stojąc przed Bogiem i aniołami Jego; słowem, że jest tak nędzny co do ciała, aby jego duchowa szczęśliwość przetrwała (...). Kościół przyporządkowany jest warunkom bezustannego bojowania pod znakiem krzyża, dopóki kroczyć będzie po tym świecie (...). Ale widząc, że żyje tak długo między tysiącami pomarłych, musimy dojść do wniosku, że chroni go Boska opieka.

(Traktat o zgorszeniach)

KOŚCIÓŁ, CIAŁO CHRYSTUSA, JEST ŚWIĄTYNIĄ BOŻĄ

Otóż dziś nie istnieje już ta materialna świątynia, która była niegdyś, za czasów prawa (Starego Testamentu – red.), ale wiemy, że w Panu naszym, Jezusie Chrystusie, Bóg poświęcił swoja świątynię dla całego świata (...) i wbrew wszystkim demonom i nieprzyjaciołom prawdy musi wypełniać to, co przyobiecał, a mianowicie, że zawsze będzie miał swój lud, który służyć Mu będzie. Zapewne, zdawałoby się, że jest to ciało, jeśli tak można powiedzieć, poszarpane na części. On jednak sam wszystkich nas zgromadził i zjednoczył w osobie Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który jest prawdziwa, świątynią... Cała pełnia bóstwa mieszka w Nim „substancjalnie”, jak mówi św. Paweł, nie tylko figuralnie. Znakomicie mówi to apostoł, że mieszka ono w sposób „cielesny”, aby lepiej wyrazić, że mamy Boga pośród siebie od chwili, kiedy Pan nasz, Jezus Chrystus, rozciągnął swą władzę nad całym światem, aby zachować tych, co zostali Mu dani przez Ojca. Skoro więc wszystkie namioty skupiają się w jedynej świątyni, bądźmy pewni i nie wątpmy, że do nas odnosi się to, co tu zostało oznajmione.

(Kazanie na temat Ps. 46:1-6)

JEDNOŚĆ KOŚCIOŁA

„... aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a ja w Tobie, aby i oni byli jedno w nas” (...). Na nowo cel naszego szczęścia został ustanowiony w jedności, i słusznie: bo ruina rodzaju ludzkiego na tym polega, że wyzbywając się Boga, sam się rozpada i rozsypuje. Przeciwnie więc: by go odnowić, trzeba zjednoczyć w jedno ciało; podobnie św. Paweł doskonałość Kościoła na tym opiera, że wierni zjednoczeni są wzajemnie tym samym Duchem (Ef. 4:5 i 12), i mówi, że apostołowie, prorocy, ewangeliści i pasterze po to byli Kościołowi dani, aby budując go, odnawiali i tworzyli ciało Jezusa Chrystusa póty, póki nie dojdzie do jedności w wierze (...). Jeśli jedność Syna z Ojcem nie ma być dla nas bezużyteczna, trzeba, by moc jej rozciągała się na ciało wszystkich wierzących.

(Komentarz do Jana 17:21)

JEDNOŚĆ W MIŁOŚCI

Ponieważ Pan nasz poleca nam przede wszystkim jedność i zgodę, dokładajcie starań, aby je między sobą utrzymać, a nie może dokonać się to inaczej, jak tylko pod warunkiem, że będziecie znosić się wzajemnie. Bo jeśli nie jesteśmy na tyle ludzcy, aby wybaczać sobie drobne biedy, to z całą pewnością zawsze znajdziemy powód do sprzeczek i waśni. Największym złem byłoby jednak takie obstawanie przy swoim zdaniu, że nikt nie chciałby ustąpić bliźniemu. Dlatego, bracia moi, strzeżcie się tego jak śmiertelnej zarazy. I bądźcie skłonni raczej stosować się jeden do drugiego, słuchać się nawzajem cierpliwie i przyjmować dobre rady, aniżeli uchodzić za mądrych i dobrze myślących sami z siebie; korzystajcie też we wszystkim z braterskiego porozumienia. Bo tak czyniąc odczujecie, że Duch Boży zamieszka wśród was i będzie wami kierował we wszystkich sprawach.

(Do wiernych z Wesel)

Trzeba nam dostosować się jedni do drugich we wszystkich ceremoniach, które do naszego wyznania wiary nie wnoszą żadnych przesądów, aby nasz zbyt wielki rygoryzm nie rozbił jedności Kościoła.

(Tamże)

O SZACUNKU WOBEC INNYCH I O DIALOGU

Jedni i drudzy zawinili nie mając cierpliwości wysłuchania się nawzajem. Szukajmy prawdy nie unosząc się afektem, bo tylko tak można ją znaleźć. Tym nie mniej, jeśli nie wolno nam zapominać o swoich powinnościach, to tym bardziej o tym, jakie łaski Bóg nam okazał i jakich dóbr udzielił przez ich ręce oraz za ich pośrednictwem; bo tylko wówczas, gdy nie okażemy się niewdzięczni i niepomni tego, co jesteśmy im dłużni, będziemy im mogli przebaczyć, co więcej – nie ganiąc ich i nie zniesławiając. Słowem: skoro widzimy, że byli i są jeszcze częściowo świętego życia, mają znakomitą wiedzę oraz szczególną gorliwość w budowaniu Kościoła, musimy zawsze sądzić i mówić o tym skromnie i z szacunkiem.*

(Traktat o Wieczerzy Pańskiej)

_____________________________

* Tekst ton odnosi się do Lutra i Zwingliego, którzy spotkali się w Marburgu w 1529, aby dojść do porozumienia w sprawie Eucharystii, ale porozumienia nic osiągnęli.

JEDNOŚĆ W PRAWDZIE

a) Nie każda rozbieżność usprawiedliwia rozbicie jedności ... I za naszych czasów widzimy pewne indywidua opanowane pasją szaleństwa, kąsania innych i pomiatania nimi, a skoro tylko tknie się je palcem, wszczynają krzyk, że rozrywa się jedność Kościoła i gwałci wolność. Takim powiedzieć należy, że po pierwsze, niemożliwa jest inna jedność jak tylko w Jezusie Chrystusie i że nie ma żadnej miłości, której On nie byłby jedyną więzią. Trzeba więc tę miłość zachować, ale w ten sposób, aby zachować w sobie nienaruszoną i świętą miarę. Po wtóre zaś dodać należy, że tego rodzaju spór doskonale przebiegać może bez naruszenia miłości, skoro tylko oni tak słuchać będą, jak postanowiłem czuwać nad swoim językiem.

(Przedmowa do La Psychopannychie)

b) Nie można jednak iść na kompromis wobec prawdy. Jestem zmuszony do mówienia, bo nie mogę pozwolić, aby Słowo Boże zakryte było przed wami, przekręcone, skażone, zniekształcone (...). Wolałbym raczej wrzucony być do otchłani, niż sfałszować Bożą prawdę na usługi nienawiści lub korzyści jakiegokolwiek stworzenia.

Kiedy widzę, że ktoś (...) przekręca Słowo Pańskie i gasi światło prawdy, w żaden sposób nie mogą mu tego wybaczyć, choćby po stokroć był moim własnym ojcem.

(Do księżny Ferrary)

Kościół jest matką naszą: pora nim nie ma zbawienia. Jeśli teraz mam zamiar mówić o Kościele widzialnym, to z samej nazwy „matka” uczymy się, jak jej znajomość pożyteczna jest, a nawet niezbędna: bo nie ma innego sposobu wejścia w stan życia, jak tylko przez poczęcie w łonie matki, przez to, że nas rodzi, karmi własną piersią, nosi w ramionach, chroni swą opieką i kieruje aż do momentu, kiedy wyzbyci śmiertelnego ciała, podobni będziemy aniołom (...). Trzeba nam też podkreślić, że pora jej łonem nie można spodziewać się odpuszczenia grzechów, ni żadnego zbawienia, jak świadczy o tym Izajasz i Joel (Iz. 37:32, Jl 2:32). Z tej to racji powiedziane jest w psalmie: „Pamiętaj o mnie. Panie, według życzliwości dla ludu Twojego. Przyjdź mi z pomocą, abym się cieszył szczęściem Twych wybranych, radował się radością Twojego ludu, chlubił się razem z Twoim dziedzictwem” (Ps. 106:4-5). Słowa te ojcowską łaskawość Bożą i szczególne świadectwo duchowego życia ograniczają do Bożej trzody, aby nas przestrzec, jak zgubną i śmiertelną jest rzeczą odrywać się lub odłączać od Kościoła.

(Institutio Christiana)

Czy więc poza Kościołem jest tylko potępienie i śmierć? Na pewno. Bo wszyscy, którzy oddzielają się od społeczności wiernych, tworząc osobne sekty, nie mogą spodziewać się zbawienia, jak długo pozostają odłączeni.

(Katechizm Genewski)

ŻYCIE CHRZEŚCIJAŃSKIE

Trzeba mi tu zwrócić się słowem do tych, co nie mając w sobie nic z Chrystusa, oprócz imienia, mimo to chcą uchodzić za chrześcijan (...). Bo Ewangelia nie jest nauką mowy, lecz nauką życia. I nie wystarczy, jak inne nauki, pojąć ją tylko rozumem i zachować w pamięci, ale musi ona zawładnąć duszą całkowicie, na dnie serca wznosząc swą kazalnicę i znajdując miejsce, gdzie by się przechowywała (...). Albo więc niech przestaną chełpić się, że są tym, czym nie są – obrażając samego Boga – albo niech okażą się Chrystusowymi uczniami (...). Jeśli filozofowie słusznie obruszali się na tych, co uprawiali ich sztukę i nazywając ją mistrzynią życia obracali w sofistyczną gadaninę, o ileż słuszniej my winniśmy mieć w nienawiści gaduły, którym wystarcza, że mają pełne usta Ewangelii, podczas gdy gardzą nią w całym swoim życiu.

(Institutio Christiana)

WYZNANIE WIARY

Winniśmy odważnie stać na stanowisku, że Bóg powiódł nas jakoby za rękę, byśmy byli świadkami prawdy tam, gdzie wyrzucono ją z życia. I jakkolwiek podstępnie starano by się was przekupić, fałszując obietnice wiary w Syna Bożego, miejcie w pamięci wyryte zdanie, że to On chce, abyście Go wyznawali, pod grozą, że wyprze się was i że się do was nie przyzna. Bo większość łudzi nic dziś innego nie robi, jak tylko wyciera sobie usta prawdą, zapierając się jej równocześnie, jakby wyznawanie jej nie było zbyt cenne w oczach Bożych, aby można je było sobie lekceważyć. I choćby się wydawało, że to próżny trud świadczyć o Ewangelii wobec kogoś, kto się jej sprzeciwia, a nawet obraca w żart i drwinę, cieszmy się, że jest to ofiara Bogu miła i że On nas za nią pochwali.

(Do Andelota)

BUDOWANIE BLIŹNIEGO

Ponieważ jesteśmy tak leniwi i opieszali, że ciągle musimy mieć jakiś bodziec, który by nas pobudzał i przynaglał, miejmy wyryte w sercu owe piękne myśli, w których polecono nam, byśmy zawsze gotowi byli uzasadnić swoją nadzieję, skoro tylko ktoś nas o to poprosi (I Ptr. 3:15), jak i te, w których powiedziano, że każdy wierzący powinien wziąć bliźniego pod ramię, mówiąc doń; chodźmy, wejdźmy na górę Syjon, do domu Boga Jakubowego, a On nauczy nas chodzić swoimi drogami (Iz. 2:3: Mich. 4:3). Widzimy więc, że trzeba mieć w sobie równie tyle zapału w wysławianiu Królestwa Bożego, co w budowaniu bliźniego i że mamy ku temu wytężać całą swą moc i kierować wszystkie swe wysiłki.

(Co powinien czynić wierzący)

ROZPOZNAWANIE OKAZJI, KTÓRE BÓG NAM ZSYŁA, BYŚMY GŁOSILI EWANGELIĘ

„Pan otworzył mi drzwi”. Jest to podobieństwo zawierające ten sens, że nadarza się nam okazja głoszenia Ewangelii. Bo zupełnie tak samo, jak można wejść przez otwarte drzwi, postępują słudzy Pańscy, kiedy nadarza się im sposobność po temu. Drzwi są natomiast zamknięte, kiedy już nie widać żadnej nadziei skorzystania z okazji. Otóż, jak w przypadku drzwi zamkniętych lepiej jest szukać innego adresu, niż chodząc koło nich próżno martwić się i pracować bez widoków powodzenia, tak też, kiedy pojawia się okazja ku zbudowaniu, uznajemy, że drzwi są dla nas otwarte, abyśmy przez nie wprowadzili Chrystusa. Nie uchylajmy się od przyłożenia ręki do czynu widząc, że możemy w czymś się przysłużyć, skoro Bóg tak hojnie obdarza nas zaproszeniem (...). Otwarte drzwi są oczywistym świadectwem Bożego wezwania.

(Komentarz do II Kor. 2:12)

Trzeba podjąć nadarzającą się okazję w przekonaniu, że skoro Bóg daje nam sposobność, to jakby otwierał nam drzwi: należy zatem wejść nie zwlekając, z obawy, by ich nie zamknięto, gdy będziemy wahać się i zastanawiać.

(Do p. de Falais)

 

Nauka o przeznaczeniu nie może odwracać nas od świętego życia. Przeciwnicy prawdy o przeznaczeniu używają w celu jej obalenia innego jeszcze oszczerstwa, mianowicie, że jeżeli się ją przyjmie za podstawę, wszelka troska o dobre życie tym samym zostaje przekreślona (...). Twierdzenie to nie jest całkiem fałszywe, bo są takie wieprze, co prawdą o przeznaczeniu kalają podobnymi bluźnierstwami i pod tą pokrywką drwią sobie z wszystkich napomnień i pouczeń. Bóg wie, co raz postanowił z nimi zrobić. Jeśli zadecydował, że będziemy zbawieni, to we właściwym czasie doprowadzi nas do zbawienia; jeśli zaś postanowił nas potępić, to próżno byśmy się męczyli starając się o zbawienie. Ale Pismo poucza dzieci Boże w innym zgoła sensie, wykazując, że z największym szacunkiem i bojaźnią winniśmy myśleć o tej tajemnicy i potępia zuchwałość i wściekłość tego rodzaju ludzi. Bo nie po to mówi o przeznaczeniu, abyśmy się nadymali zuchwalstwem lub by nas skłaniać do zakazanej śmiałości roztrząsania niedostępnych tajemnic Bożych, ale raczej, byśmy w pokorze i uniżeni, uczyli się bojaźni sądu Boga i wysławiali Jego miłosierdzie (...). Chrząkanie tych wieprzów skutecznie zwalcza św. Paweł. Mówią oni, że nie martwią się swoim rozwiązłym życiem, bo jeśli należą, do liczby wybranych, ich występki nie przeszkodzą im w osiągnięciu zbawienia; św. Paweł zaś naucza przeciwnie: że celem naszego wybrania jest, byśmy wiedli życie święte i nienaganne (Ef. 1:4). Jeśli więc celem naszego wybrania jest życie święte, to winno nas ono raczej przynaglać do rozmyślania o świętości niż szukania wymówek dla swego niedbalstwa.

(Institutio Christiana)

POKUTA I NAWRÓCENIE

Pokuta oznacza nawrócenie, przez które, porzuciwszy przewrotność tego świata, powracamy na drogę Pańską (...). Przez całe życie trzeba nam więc rozmyślać, abyśmy umarłszy grzechowi i sobie, żyli dla Chrystusa i Jego sprawiedliwości. A zważywszy, że takie odradzanie nigdy się nie kończy, jak długo żyjemy w więzieniu tego ciała, musimy aż do śmierci troszczyć się o nawrócenie.

(Instrukcja i wyznanie wiary)

Platon powiedział kiedyś, że życie filozofa jest rozmyślaniem o śmierci. Z tym większa prawdą my możemy powiedzieć, że życie chrześcijanina jest nauką i bezustannym ćwiczeniem się w umartwianiu ciała aż do chwili, kiedy będzie całkowicie martwe, a Duch Boży w nas zakróluje.

(Institutio Christiana)

DUCH ŚWIĘTY PROWADZI DO SKRUCHY

Wiedzmy, że jest to szczególna moc Ducha Świętego, kiedy upodobał sobie doprowadzić nas do skruchy: bo czymże jest skrucha, jeśli nic odnowieniem człowieka? Czyż na próżno coś się dla siebie stwarza? Otóż Bóg nas przetwarza. Jemu więc za to należy się chwała (...). Prawdziwa skrucha domaga się nie tylko wyznania wszystkich win, domaga się także, byśmy ich żałowali, a odczuwając ich zło, zbliżyli się do Boga, powierzając Mu się całkowicie i nie prosząc o nic innego, jak tylko, by odtąd On nami rządził, bo tak już jest, że mamy w sobie jedynie przewrotność.

(X kazanie na temat V Mojż.)

PRZEZ POKUTĘ OBRAZ BOŻY STOPNIOWO W NAS SIĘ ODNAWIA

Pokuta, jak powiedziałem, jest duchowym odrodzeniem, które ma na celu odnowić w nas Boży obraz zaciemniony i jakby zatarty grzechem Adama. Tak to nazywa Apostoł mówiąc, że kiedy mamy zdjętą zasłonę, wyobrażamy chwałę Bożą, będąc przekształconymi na ten właśnie obraz (II Kor. 3:18) (...). Otóż odnowienie to nie dokonuje się ani w jednej minucie, ani w ciągu jednego dnia czy nawet jednego roku, ale Bóg w swoich wybranych niszczy zepsucie ciała stopniowo i powoli, a nie zaprzestając oczyszczać ich z brudu, poświęca ich na świątynię dla siebie, przemieniając ich zmysły w prawdziwą czystość, aby przez całe życie ćwiczyli się w pokucie wiedząc, że walka ta nigdy się nie skończy aż dopiero ze śmiercią.

(Institutio Christiana)

WARTOŚĆ ŻYCIA ZIEMSKIEGO

Wierni w ten sposób winni zadowalać się obecnym życiem, aby nie prowadziło to do jego pogardy ni do niewdzięczności wobec Boga. Bo choć to życic pełne jest nieskończonych nędzy, to jednak zalicza się je do dobrodziejstw Bożych, którymi pogardzać nie wolno. Jeśli więc nie. dostrzegamy w nim nic z Bożej łaski, to zaciągamy winę wielkiej niewdzięczności (...). Bo nawet gdyby zabrakło świadectwa Pisma, którego przecież nie braknie, to jeszcze sama natura zachęcałaby nas do dziękczynienia Bogu za to, że nas stworzył, umieścił na tym świecie, że nas zachowuje i dostarcza wszystkiego, co niezbędne do istnienia. Ponadto racja ta wzrasta jeszcze, gdy zważymy, że Bóg tu przygotowuje nas do chwały swego Królestwa. Bo postanowił, że ci, co mają być ukoronowani w niebie, najpierw mają walczyć na ziemi i nie wcześniej zatryumfować, jak po trudach walki i odniesieniu zwycięstwa. Ale jest jeszcze inna ważka racja, ta mianowicie, że już tutaj zaczynamy kosztować słodyczy Bożego błogosławieństwa i Jego dobrodziejstw, aby przez to nadzieja nasza i nasze pragnienia zwracały się ku pełni objawienia. A kiedy, zgodnie ze swym obowiązkiem, zapamiętamy już, że życie ziemskie jest darem Bożej łaskawości, za który winniśmy być wdzięczni, wówczas będzie czas na rozważanie jego nieszczęsnego stanu po to, byśmy się odwrócili od zbytniej pożądliwości, do której, jakeśmy to wykazali, mamy naturalne skłonności.

(Institutio Christiana)

JAK UŻYWAĆ DÓBR ZIEMSKICH Z ZACHOWANIEM CHRZEŚCIJAŃSKIEJ WOLNOŚCI

Ludzie wzorowi i święci, widząc jak niby za popuszczeniem cugli nieumiarkowanie człowieka ciągle wzrasta, jeśli tylko nie trzyma się go na wodzy, pragnęli zaradzić tak wielkiemu złu, nie pozwalając człowiekowi używać dóbr materialnych, jak tylko w miarę tego, co konieczne (...). A choć ich rady dyktowała dobra życzliwość, posunęli się w tym do zbyt wielkiej surowości. Bo dokonali rzeczy wielce, niebezpiecznej: związali sumienia ludzkie ściślej, niż wiąże je Słowo Boże (...). Przeciwnie, dziś wielu jest takich, co szukają byle pozoru dla pokrycia wszelkiego nieumiarkowania w używaniu rzeczy zewnętrznych i bezustannego rozluźniania cugli ciała, zbyt pochopnego do rozprzężenia, posługując się argumentem, na który się nie zgadzam, mianowicie że nie należy, jak mówią, ograniczać wolności żadnym hamulcem, ale raczej pozwolić, aby każdy według swego sumienia używał tego, co uznaje za dozwolone (...). Co do pierwszego punktu, to trzeba nam pamiętać, że używanie darów Bożych nie jest bynajmniej nieumiarkowaniem, jeśli kieruje się do celu, dla którego Bóg je dla nas stworzył i przeznaczył (...). A nawet same pozytywne przymioty naturalne wskazują, jak, dlaczego i do jakiego stopnia należy ich używać. Czyż myślimy, że Pan nasz nadał kwiatom taką piękność, jaka jawi się przed naszymi oczami, aby równocześnie nie wolno było wzruszać się jej widokiem? Czy myślimy, że dał im tak piękny zapach nie chcąc, aby człowiek się nim delektował? Ponadto, czyż nie On tak zróżnicował barwy, aby jedne miały więcej wdzięku niż drugie (...)? I wreszcie, czyż to nie On dał nam wiele innych rzeczy, które winniśmy szanować nawet wówczas, gdy nie są dla nas niezbędne? Porzućmy więc w tym względzie ową ludzką filozofię, która wzbraniając człowiekowi wszelkiego używania darów Bożych, jeśli nie są nam konieczne, nie tylko bezpodstawnie pozbawia nas dozwolonego owocu dobrodziejstwa Bożego, lecz także nie przyznaje mu miejsca inaczej, jak po odarciu człowieka z wszelkich uczuć i upodobniając go do nieczułego pnia.

 

Z drugiej strony jednakże, nie można mniej skwapliwie zapobiegać pożądliwości ciała, która przekracza miarę, jeśli tylko nie trzyma się jej w ryzach (...). Trzeba więc przede wszystkim stosować się do zasady, że wszystkie dobra, jakie mamy, zostały stworzone po to, abyśmy przez nie poznali ich Autora i składając za nie dzięki, wysławiali Jego łaskawość. Otóż, gdzie jest miejsce na dziękczynienie, jeśli przez łakomstwo tak opijasz się winem i tak objadasz mięsem, że zamieniasz się w głupca niezdolnego do służby Bożej i wypełniania swego powołania?

(Insłitutio Christiana)

GDZIE SKARB NASZ, TAM SERCE NASZE: SURSUM CORDA!

Podsumowując zaznaczamy, że chrześcijanin nie będzie wiedział, czy odniósł pożytek z Ewangelii, czy go nie odniósł, póki nie zbada, czy oddalił się od świata i czy w każdym momencie gotów jest odejść, skoro tylko Bogu spodoba się go zeń odwołać; tymczasem jednak, póki żyje na dole, niech tu nie więzi swych uczuć: bo gdzie jest nasz skarb, tam jest i serce nasze. A ponieważ Jezus Chrystus jest naszym pełnym życiem i szczęśliwością, dążmy ku Niemu i ku górze wznośmy swoje uczucia.

(XCVIII kazanie na temat V Mojż.)

Tłum. s. Kinga Strzelecka, OSU.

Księgarnia Kościoła

Święta Kościelne - kwiecień

7.04 2024 Niedziela

1. niedziela po Wielkanocy (Quasimodogeniti – Jak nowo narodzone niemowlęta. 1P 2,2)

14.04 2024 Niedziela

2. niedziela po Wielkanocy (Misericordias Domini – Pełna jest ziemia łaski Pana. Ps 33,5)

21.04 2024 Niedziela

3. niedziela po Wielkanocy (Jubilate – Radośnie wysławiajcie Boga. Ps 66,1)


28.04 2024 Niedziela

4. niedziela po Wielkanocy (Cantate – Śpiewajcie Panu pieśń nową. Ps 98,1)

Copyright © 2007-2024
Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP.
All Rights Reserved.

To niewielkie informacje, nazywane ciasteczkami (z ang. cookie – ciastko), wysyłane przez serwis internetowy, który odwiedzamy i zapisywane na urządzeniu końcowym (komputerze, laptopie, smartfonie), z którego korzystamy podczas przeglądania stron internetowych.

W „cookies”, składających się z szeregu liter i cyfr, znajdują się różne informacje niezbędne do prawidłowego funkcjonowania serwisów internetowych, np. tych wymagających autoryzacji – m.in. podczas logowania do konta pocztowego czy sklepu internetowego.

Więcej: http://wszystkoociasteczkach.pl

Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP
ul. Radwańska 37
93-574, Łódź
łódzkie, Polska
tel.: 534 857 634
mail: reformowani@reformowani.pl

fb - ker